czwartek, 10 lutego 2011

103. nalot kontrolowany




Autor: o 21:02

8 komentarzy:

  1. viridianka10 lutego 2011 22:04

    dobrze, że nalot z kontrolą..
    co by to było gdyby bez!
    kosz i tyle... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jose Ramon Santana Vazquez11 lutego 2011 01:51

    ...traigo
    sangre
    de
    la
    tarde
    herida
    en
    la
    mano
    y
    una
    vela
    de
    mi
    corazón
    para
    invitarte
    y
    darte
    este
    alma
    que
    viene
    para
    compartir
    contigo
    tu
    bello
    blog
    con
    un
    ramillete
    de
    oro
    y
    claveles
    dentro...


    desde mis
    HORAS ROTAS
    Y AULA DE PAZ


    COMPARTIENDO ILUSION


    CON saludos de la luna al
    reflejarse en el mar de la
    poesía...




    ESPERO SEAN DE VUESTRO AGRADO EL POST POETIZADO DE MONOCULO NOMBRE DE LA ROSA, ALBATROS GLADIATOR, ACEBO CUMBRES BORRASCOSAS, ENEMIGO A LAS PUERTAS, CACHORRO, FANTASMA DE LA OPERA, BLADE RUUNER ,CHOCOLATE Y CREPUSCULO 1 Y2.

    José
    Ramón...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tilianara11 lutego 2011 09:16

    No, smaczny ten nalot i pięknie uchwycony :)
    Miłego dzionka Mała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosia Oczko 12 lutego 2011 18:32

    Króliczku--->nie inaczej ;)dlatego wolę te z pleśnią dozwoloną ;)

    Jose--->...Excuse me, but I do not know what's going on...

    Lipka--->podziękowawszy :) buziak

    OdpowiedzUsuń
  5. Majana14 lutego 2011 11:24

    hehe;D Dobre !:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosia Oczko 15 lutego 2011 21:22

    ;) pleśniowe zwykle bywają dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. buruuberii15 lutego 2011 23:38

    Wykoncza mnie te Twoje teksty Oku :) Alez Ty masz skojarzenia!! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosia Oczko 21 lutego 2011 22:48

    Myślisz, że nie powinnam tyle... myśleć o jedzeniu? ;)

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)