Było... minęło.. - kosa utopiła się w łyżce zupy, po tym, jak historie kuchenne przeszły do historii ;) A grubas Hieronimus wziął się spakował i wyleciał z rodzinnego gniazda na panny do kurnika Princess ;)

EDIT 27.02.2010 : "ale potem powstały KOTY KUCHENNE OCZKA! :)"

EDIT 27.02.2010 : "ale potem powstały KOTY KUCHENNE OCZKA! :)"
Fajne stópki:)
OdpowiedzUsuńChyba jesteś zbyt subiektywnie nastawiona do Hieronimusa. Ale fakt! - w całej swej wróblej grubości przynajmniej stopy ma... szczupłe hehe ;)))
OdpowiedzUsuńOj, tęskno do Hirka, fajnie pozował przy zupkach Twych :)))
OdpowiedzUsuńHehe, grubas ma teraz inne obiekty zainteresowań ;)
OdpowiedzUsuń