środa, 28 lipca 2010

61. w gorącej wodzie kąpany







14 komentarzy:

  1. Yummy! :))
    A tak daaawno nie jadłam...
    Poczęstujesz Siostra?

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmiało, nie pstrykaj się, tylko bierz całą michę. Jutro kupię nowy zapas ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, boba to lubię! U nas bób pojawia się na tydzień - dwa i kosztuje tyle, że... no, dużo jak za zielone bubki. A nu jego, zjem kartofli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie żałuj se boba, Tosiek. Kartochle są zawsze, zielony niekoniecznie. Więc wiesz... ;) To jak z Kumoterstwem - woda jest zawsze, nie tylko jako Czarna Hańcza, ale Kumoterstwa na żywca to tylko od święta ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. w odrobinie masła zanurzony - mój ulubiony (:

    OdpowiedzUsuń
  6. Kukurydza z masełkiem też jest zacna, Mój Króliczku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha i prosze do kitu z oryginalnoscia, Kroliczek napisal o maselku :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ostatnio wtrąbiłam bez masełka, ale za to z kluchami :)

    OdpowiedzUsuń