Viri--->ta mnie zaskoczyła, nie sądziłam, że bazylejską na to stać ;))
Sis--->jej to powiedz ;))))
Jantoś--->ja też! dopóki nie zobaczyłam tego zjawiska na własnym parapecie ;)
Buruś--->a wiesz...to jest pierwszy z pierwszych mój krzak bazylejski. I tylko ona jedyna odważyła się zakwitnąć. Każda kolejna już nie zdążyła dostąpić tego zaszczytu ;)
moja bazylia też pięknie kwitnie ;) tyle że ja się trochę zagapiłam z jej obrywaniem i dlatego tak wyszło :]
OdpowiedzUsuńPieknie SIostra:)
OdpowiedzUsuńO, ładne kwiatki! Nigdy nie widziałem. Ja to jak dorwę się do bazyli, to zaraz nie ma co kwitnąć ;)
OdpowiedzUsuńa to mi Antoni podpowiedzial, juz zaczynalam myslec, cos kwiaty przypominaly mi ogorek, liscie jednak nie za bardzo...
OdpowiedzUsuń:-)
Viri--->ta mnie zaskoczyła, nie sądziłam, że bazylejską na to stać ;))
OdpowiedzUsuńSis--->jej to powiedz ;))))
Jantoś--->ja też! dopóki nie zobaczyłam tego zjawiska na własnym parapecie ;)
Buruś--->a wiesz...to jest pierwszy z pierwszych mój krzak bazylejski. I tylko ona jedyna odważyła się zakwitnąć. Każda kolejna już nie zdążyła dostąpić tego zaszczytu ;)
Hihi pewnie smaka na nią nie miałaś i biedaczka ze smutku zakwitła :D
OdpowiedzUsuń"Jeśli zakwitnę, to może wtedy wreszcie zwróci na mnie swoją uwagę" - pomyślał krzak bazylejski i obsypał białymi dzwonkami ;)P
OdpowiedzUsuńmoja też zakwitła!
OdpowiedzUsuń:))
Znakiem wiosna przyszła - nie ma totamto ;)
OdpowiedzUsuń