"Dla kurażu piłam codziennie espresso, maciupeńki krążek z dna filiżanki. Diabelską eucharystię aromatu. Gdybym pijała kawę, zamieniłabym to w religię espresso. Ale nie mogę, mój organizm natychmiast broni się przed herezją, obrzucając mnie kamieniami z woreczka żółciowego."*
*( Manuela Gretkowska - "Europejka")
Świetne zdjęcie! Ja espresso nie jestem w stanie przyswoić, z resztą w ogóle ostatnio kawa stała się moim zdecydowanym przeciwnikiem. Hmm... Może to i zdrowiej?
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcie Siostra!
OdpowiedzUsuńTo jest coś co Siostry lubią najbardziej, espresso:)
Buzia:*
Zajjj--->a ja kiedyś nie lubiłam kawy...
OdpowiedzUsuńSisi--->wiem :) to rodzinne ;))
posyłam kisa
kawy to ja niet... ale Oczku wiesz, mam nowego lokatora w domu od wczoraj (: malutką kotkę, rudą i słodziaśśśną (;
OdpowiedzUsuńa gdzie krzyż? ;)
OdpowiedzUsuńKróliczku--->pędzę na Czekokota, może się chwaliłaś, a ja nic o tym nie wiem :)
OdpowiedzUsuńPrinci--->achhh Ty! boli mnie w krzyżu, więc rzeczonego nie będzie ;P
Do kawy dosiadam sie z mila chcecia, choc jesli postawisz przede mna espresso i cappuccino, to po mleczne siegne :)
OdpowiedzUsuńO, to ja jednak jestem wierząca, a już myślałam że zatwardziała ateistka ze mnie :D No popatrz Oczko, jak to się można u Ciebie czegoś o sobie dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńBasia--->to muszę chyba jeszcze kafeole zaserwować
OdpowiedzUsuńLipka--->a widzisz, widzisz! diabelska religia to jest ;)