piątek, 3 września 2010

75. religia zwana espresso





"Dla kurażu piłam codziennie espresso, maciupeńki krążek z dna filiżanki. Diabelską eucharystię aromatu. Gdybym pijała kawę, zamieniłabym to w religię espresso. Ale nie mogę, mój organizm natychmiast broni się przed herezją, obrzucając mnie kamieniami z woreczka żółciowego."*

*( Manuela Gretkowska - "Europejka")




9 komentarzy:

  1. Świetne zdjęcie! Ja espresso nie jestem w stanie przyswoić, z resztą w ogóle ostatnio kawa stała się moim zdecydowanym przeciwnikiem. Hmm... Może to i zdrowiej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne zdjęcie Siostra!
    To jest coś co Siostry lubią najbardziej, espresso:)

    Buzia:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajjj--->a ja kiedyś nie lubiłam kawy...

    Sisi--->wiem :) to rodzinne ;))


    posyłam kisa

    OdpowiedzUsuń
  4. kawy to ja niet... ale Oczku wiesz, mam nowego lokatora w domu od wczoraj (: malutką kotkę, rudą i słodziaśśśną (;

    OdpowiedzUsuń
  5. Króliczku--->pędzę na Czekokota, może się chwaliłaś, a ja nic o tym nie wiem :)

    Princi--->achhh Ty! boli mnie w krzyżu, więc rzeczonego nie będzie ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Do kawy dosiadam sie z mila chcecia, choc jesli postawisz przede mna espresso i cappuccino, to po mleczne siegne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, to ja jednak jestem wierząca, a już myślałam że zatwardziała ateistka ze mnie :D No popatrz Oczko, jak to się można u Ciebie czegoś o sobie dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Basia--->to muszę chyba jeszcze kafeole zaserwować

    Lipka--->a widzisz, widzisz! diabelska religia to jest ;)

    OdpowiedzUsuń